Ojciec Pio do Chorych

Świętość - życiowe zadanie

O Jeruzalem szczęśliwe,
które zwiesz się "Pokój",
Zbudowane jesteś w niebie
z żyjących kamieni -

głosi hymn brewiarzowy na rocznicę konsekracji kościoła. W komentarzu do psalmu 44 św. Augustyn dodaje: Cementem żywych kamieni jest miłość. Pragnieniem Boga jest odwzorowywać w człowieku swoje Najświętsze Oblicze. Będąc powołanymi do świętości, jesteśmy tym samym powołani do bycia na obraz i podobieństwo Boże. Autorem każdej ludzkiej świętości jest Bóg - dlatego też staje się On wzorem i odniesieniem, drogowskazem i światłem na ścieżce...
Od strony człowieka świętość jest na pewno w pierwszym rzędzie "dyspozycją serca", wewnętrzną postawą skierowaną ku Bogu, z której wynikają czyny zewnętrzne. W Liście do Efezjan św. Paweł napisał: "Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili." (Ef. 2,10)

Świętość jest, można powiedzieć, w pełni radosnym spotkaniem wolności Boga z wolnością człowieka. W jednej ze swoich książek niemiecki teolog Hans Urs von Balthasar ujmuje to w taki sposób: "Czymś zasadniczym dla człowieka powołanego i dla świętego jest to, że już na ziemi nie żyje w przestrzeni doczesności, ale wieczności, w stanie śmierci dla świata i skończoności. Dniem jego śmierci nie jest dzień fizycznego oddzielenia duszy od ciała, lecz, ściśle rzecz biorąc, dzień zgody udzielonej Bogu. (...) Dla człowieka niewierzącego, a także dla większości wierzących żyjących w świecie, taka śmierć jest największym zgorszeniem. W rzeczywistości święty jest istotą Stamtąd; fakt, że przebywa tu, ma jedynie to znaczenie, że przez niego jakby przez otwarte okno wnika na świat coś z rzeczywistości i klimatu Stamtąd."
Każdy z nas pragnąłby wzrokiem serca zajrzeć do tej duchowej budowli Bożej, w której kiedyś odnajdziemy swoje mieszkania, a w nich złożone dary. Tajemnica Boga - niespodzianka Ojca; pełnia nas samych i pełnia tych, których kochamy. Sprawiedliwość, radość, pokój... Królestwo Boże... i On sam, Bóg, twarzą w twarz, w szczęśliwości wiecznej...

© Maria Chełmińska, listopad 2004r.